WYPRAWA „MB 2012 ” – Z TRAGEDIAMI W TLE

07/01/2013 | Działalność

W dniu 02.07.2012 r. podejmujemy decyzję o realizacji wyprawy na MB tzw. „trawersem masywu MB” Ustala się skład wyprawy w osobach : Jan (leader) , Agnieszka , Robert , Bartek i Tomek . Dla wyprawy został ustalony i przyjęty następującego . program i harmonogram :

 Program wyprawy MB 2012 (trawers masywu MB)

06.07.12 r – godz. wieczorne – start wyprawy

 07.07.12 r.- dojazd do Szwajcarii do m.Saas Grund .

 08.07.12 r – dzień aklimatyzacyjno-szkoleniowy – próba zdobycia Fletschhorn (3993 m) !

 09.07.12 r – atak szczytowy na Weissmiesa (4023m). 10.07.12 r – przejazd do Chamonix ,odpoczynek na campingu.

11.07.12 r -przejazd kolejką di Midi nocleg w namiotach na lodowcu Di Midi

12.07.12 r -od ok. 1.00 – Atak szczytowy na Mt. Blanc (4810m)

 13.07.2012 -dzień rezerwowy

14.07.2012- wyjazd do kraju .

 15.07.2012- dojazd do miejsc zamieszkania . Zakończenie wyprawy.

   Ponieważ prognozy były mało optymistyczne , następne kilka dni , to wymiana telefonów i e-maili obrazujące wahania ,rozterki i skrajne sugestie : od podjęcia wyprawy mimo wszystko :”Niech duch nie umiera „- Robert , „Już się nie mogę doczekać wyjazdu „- Bartek, do „Wszytko przemawia za: nie.”-Agnieszka ,” „nie mam jakoś przekonania do tej wyprawy” – Jan, Do tego nasz entuzjazm ostudziła informacja o tragedii na Lagginhornie , a więc w rejonie naszej planowanej działalności aklimatyzacyjnej . W czasie zejścia ze szczytu spadło i poniosło śmierć 5 alpinistów . W dniu 05.07.2012 r pod wpływem jakiś niejasnych przeczuć podejmuję decyzję :Jedziemy w sobotę !, która to, być może uratowała nam życie .Wyjeżdżamy więc, nie w zaplanowany piątek , ale w sobotę . Po nieco lajtowej , ale solidnej aklimatyzacji najpierw na campingu w Zinal ,potem na Fletschhornie i Weissmisie , w środę pod wieczór zjeżdżamy na wypoczynek na camping Les Cimes w Chamonix .Nad ranem następnego dnia ,w czwartek, właściwie nad naszymi głowami rozegrał się dramat : Na przełęczy Col Maudit w lawinie znalazło się 28 alpinistów , z tego 9-ciu zginęło , a większość została ranna i tylko 2 osoby wyszły z lawiny bez szwanku .Dowiadujemy się o tym z telefonów i e-maili od rodzin i przyjaciół , a potem od spotkanej osoby w Chamonix .Chyba początkowo nie bardzo uzmysłowialiśmy sobie ,że działając zgodnie z pierwotnym planem mogliśmy być uczestnikami tej tragedii . Nawet do mnie , autora programu , ten fakt docierał bardzo powoli . Mimo tych dramatycznych wieści w piątek planujemy podjęcie próby zdobycia MB , już nie „trawersem „ ale drogą klasyczna . Jednak prognozy pogody z biura przewodników w Chamonix nie dają żadnych złudzeń : od piątku załamanie pogody z opadami deszczu , śniegu ,zimnem i bardzo silnym wiatrem . Piątkowy poranek potwierdza tylko prognozy , alpejskie szczyty pokrywają szare chmury i zaczyna padać deszcz . podejmujemy więc decyzje o zwinięciu biwaku , zakończeniu wyprawy i powrocie do kraju. W sobotę , gdy dotarliśmy już do domów ,w godzinach rannych media doniosły o kolejnej tragedii na MB, tym razem na drodze klasycznej. W piątek , a więc w dniu w którym podejmujemy decyzję o rezygnacji z wejścia na MB drogą klasyczną i wracamy do kraju , pod MB w burzy śnieżnej ginie Polka i Hiszpan , a kolejne 4 osoby ledwo zdołały ujść z życiem.